Co śmiesznego aktorzy zapamiętali z planu "Tini:Nowe życie Violetty"?

Na planie każdego serialu lub filmu zdarzają się śmieszne momenty i wpadki.Niektóre spowodowane przypadkiem,a inne z pomocą planowego żartownisia. Jeśli mówimy o planie filmu "Tini:Nowe życie Violetty" to wszyscy bez wahania odpowiadają,że najwięcej dowcipów fundował im Jorge Blanco.Jeśli jesteście ciekawi,jakie śmieszne momenty z planu filmowego,aktorzy zapamiętali najlepiej, to zapraszam do rozwinięcia!

Dla twórców i aktorów głównym celem było stworzenie niesamowitego filmu,w którym przedstawią przeżycia Violetty w profesjonalny sposób,ale nikt nie spodziewał się,że cała obsada dogada się aż tak dobrze również poza planem zdjęciowym.Ich znajomość doprowadziła do wielu bardzo humorystycznych zdarzeń,o których postanowili nam trochę opowiedzieć.Na początku,kto robił najlepsze kawały na planie?

„Jak zwykle – Jorge Blanco. Zawsze coś kombinował! Adrián Salzedo, odtwórca roli Caio, też jest strasznie nakręcony. Zawsze, kiedy musiał siedzieć bezczynnie przez więcej, niż dwie minuty, zaczynał z kimś gadać, albo robił kawał”
~ Martina Stoessel
 
„Najśmieszniejszy na planie był Jorge Blanco.Lubił robić kawały, zakładaliśmy nawet tajne grupy na komunikatorze, gdzie namawialiśmy się na innych”
~ Adrian Salzedo

Zanim,jednak oni wszyscy się poznali,mieli kilka dni,podczas których byli dla siebie obcymi osobami.W tym przypadku pomógł nasz ukochany Jorge.Już w pierwszych dniach znajomości,zaproponował wszystkim grę,aby się zintegrować.Do tego wykorzystał bardzo popularną grę "Czółko".

„Kiedy kręciliśmy finałową scenę koncertu, w rzeczywistości znaliśmy się dopiero od trzech dni. Jorge pokazał nam grę ‘Heads Up!’, w którą gra się na telefonie. Polega ona na tym, że pozostali gracze opisują słowo wyświetlające się na urządzeniu, które trzymasz przy czole. Nie znaliśmy się wtedy dobrze, ale graliśmy godzinami. To chyba wtedy staliśmy się zgraną grupą”
~ Georgina Amorós (Eloisa)
 

Kiedy wszyscy znali się już bardzo dobrze,cały czas się ze sobą spotykali i żartowali.Jak już wiecie,to Jorge i Adrian byli osobami,które wykręcały najwięcej numerów i Blanco zgodził się opisać nam jeden z nich.Obsada również podczas wspólnych spotkań,spędzała czas z muzyką,o czym powiedziała nam Beatrice Arnera i Ridder van Kooten.

„Adrián i ja cały czas żartowaliśmy i robiliśmy kawały koleżankom i kolegom. Raz ustawiliśmy w ciemnym miejscu głowę manekina, żeby nastraszyć innych. Nawet dla nas był śmiertelnie przerażający. Żałuję, że nie ustawiliśmy kamery, żeby sfilmować ich reakcje!”
~ Jorge Blanco

„Cały czas żartowaliśmy i śpiewaliśmy piosenki Disneya. Na przykład z ‘Małej syrenki’. Fajnie wychodziły nam różne harmonie. W naszym hotelu stało pianino, na którym graliśmy tyle, że właściciel miał nas już serdecznie dość!”
~ Beatrice Arnera (Miranda)

„Śpiewaliśmy w kółko ‘Na morza dnie’, to było bardzo śmieszne. Beatrice zaczynała, a później dołączali się inni. To był wielki hit imprezowy!”
~ Ridder van Kooten (Raul)

Podczas kręcenia filmu,nie zabrakło dużej ilości wolnego czasu,który aktorzy mogli spożytkować na spacerach po pięknej Sycylii.Oni jednak, oprócz tego wspólnie wymyślili nową wersję znanej nam wszystkim gry w chowanego.

„Stworzyliśmy nową wersję zabawy w chowanego, w której tylko jedna osoba się chowa, a pozostałe szukają jej.Jeśli ktoś dostrzegł uciekiniera, chował się razem z nim. Beatrice Arnera weszła na drzewo, musieliśmy więc wejść za nią i wkrótce wszyscy skończyliśmy na ziemi. Było super!”.
~ Pasquale Di Nuzzo (Stefano)

Oprócz dowcipów,które obsada wykręciła między sobą było też kilka,które wykręciły im na przykład zwierzęta,potrzebne na planie.W filmie swój debiut miały m.in. biały koń i stado owiec.Oprócz tego podczas nagrywania znalazła się dla aktorów,również ciężka praca,która bardzo ich rozśmieszyła.

„W jednej scenie Jorge miał jechać na koniu, ale biedne stworzenie wcale nie miało ochoty się ruszać z miejsca. Weterynarz chciał skusić zwierzaka jedzeniem, ale ten ani myślał być posłuszny, bardzo to było zabawne. Inną scenę kręciliśmy na statku z dala od lądu. Było na nim wielkie stado owiec. Jedna z nich uparła się, że wyskoczy za burtę i wszyscy bali się, że wtedy pozostałe zrobią to samo. Pamiętajcie, że one mają grubą warstwę wełny, która nasiąkłaby wodą i wtedy nikt by ich nie dał rady wyciągnąć! To było mega śmiesznie!”
~ Mercedes Lambre

 „Jednym z moich ulubionych wspomnień jest scena, w której wpychaliśmy pod górę fortepian, żeby zrobić niespodziankę Violetcie. Tylko w niektórych ujęciach pomagali nam technicy, więc w pięcioro musieliśmy naprawdę pchać ten wielki instrument! To był jeden z najśmieszniejszych momentów w moim życiu, śmialiśmy się tak, że dostaliśmy skurczy”
~ Beatrice Arnera (Miranda)

Niestety,kiedy film zostanie już idealnie nagrany,czas pożegnać się z planem.Dla wszystkich było to zapewne naprawdę trudne,jednak nadal utrzymują ze sobą kontakty.Adrian Salzedo ma,jednak tradycję,która pozwala mu później powrócić do wspomnień z nagrywania.

 „Mam taki rytuał na ostatni dzień zdjęć każdego projektu, nad którym pracuję. Kiedy jeszcze wszyscy są razem, przynoszę swój egzemplarz scenariusza i proszę każdego o wpis. Nic nikomu nie narzucam, mogą rysować, pisać dedykacje – byle tylko zostawić jakiś osobisty ślad. Później, kiedy oglądam taki scenariusz, wracają wszystkie wspomnienia”
~ Adrian Salzedo

"Tini:Nowe życie Violetty" już w kinach!
 
Która historia najbardziej Was rozśmieszyła? 

1 komentarz :

  1. Miałam nie złą niespodziankę gdy kupiłam płytę Tini z piosenkami z filmu. Gratis do płyty dostałam plakat filmowy. Jednak nie był to plakat normalnych rozmiarów, a taki jak w kinie ;)Teraz mam rozkminę gdzie go powiesić bo na ścianach mi się nie mieści :(

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla nas zachętą do dalszego pisania

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka